
Ma talent, lecz zamiast prostej ścieżki kariery wybiera trudną drogę twórcy zaangażowanego. Lawiruje między komercyjnymi wymogami prymitywnego rynku filmowego, państwową cenzurą, a także ambicją robienia filmów "znacznych społecznie". Wyrasta na pierwszego filmowego buntownika II RP. Przyparty do ściany, woli zrezygnować z gotowego filmu aniżeli okroić go zgodnie z zaleceniami cenzury. Przez lata na peryferiach branży, po wojnie ląduje na szczycie. Znajomi obejmują najwyższe stanowiska w Polsce Ludowej — oni wybierają politykę na całego, on chce robić filmy i wreszcie żyć jak uwielbiany reżyser. Ludzie niewiele mogą o nim powiedzieć, za to wszyscy pamiętają, czym jeździł. Prawidłowe samochody, kobiety i garnitury szyte na miarę — tego ma niemało, i tylko filmów mało. W nowej Polsce ciężko je robić nawet komuś takiemu jak on. Władza oczekuje, iż będzie trzymać się bezpiecznych tematów, lecz on nie byłby wtedy Fordem.
Obraz człowieka wyłaniający się z dostępnych przekazów i wspomnień daleki jest od jednoznaczności. Komunista w mercedesie. Pamiętliwy satrapa, który wchodząc na plan filmowy każdego członka ekipy wita serdecznym uściskiem rąk. Twórca ochoczo korzystający z politycznych koneksji, którego Polański wspomina jako "nieprawdopodobnie kompetentnego filmowca". W swoich filmach niejednokrotnie podważa narodowe mity, lecz potrafi je również podsycać. W swoim środowisku budzi w głównej mierze niechęć. Kiedy w marcu '68 staje się głównym celem ataków w świecie filmowym, nikt nie staje w jego obronie.