Muzeum? Obrazy i rzeźby? Czy to może być fajne? „Draka w Muzeum” to dowód na to, że można znaleźć sposób, by muzeum stało się scenerią pasjonujących przygód. Pomysł jest zaskakująco prosty i jedynie pozornie niepedagogiczny: dwaj bracia, Stefek i Janek zakładają się z kolegami. Podejmują wyzwanie- posiadają dostać się do muzeum nocą i wynieść z niego dzieło sztuki. I ma to jeszcze zostać opisane w gazetach. Charakterystyczne zachowanie z kategorii ryzykownych, do których dzieci mają skłonność. Przedsięwzięcie urealnia się dzięki (nie do końca świadomemu) udziałowi dziadka - emerytowanego pracownika Muzeum Narodowego w w Warszawie. I dalej już intryga rozkręca się jak szalona. Tyle można powiedzieć, aby za dużo nie zdradzić. Kolejne nocne przygody mają za tło zbiory Muzeum Narodowego w Warszawie. Pojawia się Bitwa pod Grunwaldem (i jej powojenne losy), weduty Canaletta (i ich wykorzystanie do odbudowy Warszawy), Bitwa pod Orszą, malowidła z Faras, zbiory monet, kolekcje miniatur i greckich waz. Zaletą książki jest nie tylko wciągająca i pełna fantazji przygodowa intryga w muzealnych okolicznościach, jest nią także autentyzm języka i zachowań dzieci-bohaterów. Nie do przecenienia są ilustracje: dynamiczne, świeże, łączące komiksowy fason i kreskę z dowcipem sytuacyjnym.